Jeśli Unia Europejska nie zmieni trendu, zanieczyszczające samochody ciężarowe zniwelują wszystkie sukcesy w ograniczaniu emisji osiągnięte dzięki elektryfikacji samochodów osobowych rozpoczętej po 2020 roku.
Samochody ciężarowe i autobusy stanowią zaledwie 4% wszystkich pojazdów, ale odpowiadają za 34% CO2 emitowanego przez transport drogowy w Polsce. Podczas gdy Unia Europejska przygotowuje się do prezentacji nowych norm emisji dla pojazdów ciężarowych w listopadzie, nowa analiza pokazuje, że jeśli – zgodnie ze zobowiązaniem dotyczącym zerowych emisji netto – pojazdy spalinowe mają zniknąć z dróg do roku 2050, sprzedaż ciężarówek z silnikami diesla musi zakończyć się w 2035 roku.
Z badania przeprowadzonego przez organizację Transport & Environment (T&E) wynika, że nawet przy obecnych docelowych poziomach emisji CO2 dla producentów samochodów ciężarowych, emisje z ciężarówek i autobusów zniweczyłyby całkowicie ograniczenia emisji z samochodów osobowych i dostawczych oczekiwane do 2030 roku. Wynika to ze zwiększonego popytu na transport drogowy: w latach 1990-2019 poziom emisji CO2 z pojazdów ciężarowych w Polsce wzrósł czterokrotnie, a Komisja Europejska szacuje, że w latach 2020-2050 ruch ciężarówek w kraju wzrośnie o 73%, a autobusów – o 55%.
Pojazdy ciężarowe o dużej ładowności spalają również ogromne ilości oleju napędowego. Obecnie ciężarówki i autobusy spalają 53% oleju napędowego zużywanego przez polski transport drogowy.
Rafał Bajczuk, dyrektor starszy analityk w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych, powiedział: „Transport jest największym problemem klimatycznym w Europie, a ciężarówki coraz bardziej się do tego przyczyniają. Jeśli UE nie zmieni trendu ich sprzedaży, zanieczyszczające samochody ciężarowe zniwelują wszystkie sukcesy w ograniczeniu emisji osiągnięte dzięki elektryfikacji pojazdów rozpoczętej po 2020 roku”.
Zakończenie sprzedaży nowych ciężarówek z silnikami spalinowymi [1] do 2030 roku jest najlepszym rozwiązaniem z perspektywy ochrony klimatu, ale wymagane ograniczenia mogą okazać się zbyt duże, aby można je było wdrożyć bez zakłóceń. Modelowanie emisji wykonane przez T&E pokazuje, że jeśli chcemy wprowadzić transport drogowy na właściwą ścieżkę prowadzącą do zerowej emisji w połowie XXI wieku, rok 2035 jest ostatnim momentem na osiągnięcie 100% sprzedaży pojazdów bezemisyjnych. Scenariusz „Rok 2035” oznaczałby, że w 2050 roku na drogach obecna byłaby tylko niewielka liczba pojazdów z silnikiem wysokoprężnym (starszych niż ich średni „wiek emerytalny”). Obecnie, średni okres eksploatacji samochodów ciężarowych w Europie wynosi 18 lat.
Dlatego scenariusz zakładający ww. działanie do roku 2040 jest zbyt odległy i spowodowałoby, że do 2050 r. samochody ciężarowe wyemitowałyby 644 mln ton CO2 więcej niż w scenariuszu mówiącym o roku 2035. Stanowi to 4% całkowitego pozostałego budżetu UE na emisję dwutlenku węgla – co odpowiada bieżącym rocznym emisjom z transportu drogowego Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Hiszpanii i Polski łącznie. Przesunięcie terminu zakończenia sprzedaży pojazdów z silnikami spalinowymi na 2040 r. zmusiłby również prawodawców do podjęcia drastycznych i kosztownych środków w celu usunięcia 20% floty samochodów ciężarowych, które – w tym scenariuszu – nadal jeździłyby na olej napędowy w 2050 r.
Z drugiej strony badanie pokazuje, że ambitne cele UE w zakresie emisji CO2 dla producentów samochodów ciężarowych na rok 2030, prowadzące do osiągnięcia celu zerowej emisji w 2035 r., oznaczałyby dotrzymanie przez producentów zobowiązań dotyczących elektryfikacji pojazdów. Scenariusz T&E „Rok 2035” doprowadziłby do pojawienia się 659 tys. bezemisyjnych ciężarówek na europejskich drogach w 2030 r., co jest w przybliżeniu zgodne z zapowiedziami producentów tych pojazdów. W konsekwencji zużycie oleju napędowego przez europejskie samochody ciężarowe i autobusy zmniejszyłoby się do końca dekady o 9%.
Rafał Bajczuk dodaje: “Rewizja norm emisji dla samochodów osobowych i dostawczych w czerwcu br. utorowała drogę ciężarówkom. Ustanowienie celu całkowitej redukcji emisji CO2 do 2035 r. pomoże Europie i Polsce pozbyć się z dróg ostatnich pojazdów z silnikami diesla i zapobiec katastrofie klimatycznej. Każde przesunięcie tego terminu będzie oznaczało, że w 2050 r. nadal będzie po nich jeździć ogromna liczba ciężarówek zanieczyszczających środowisko”.
Ponadto z analizy wynika, że obecne normy dla producentów samochodów ciężarowych na lata 2025 i 2030 są zbyt mało rygorystyczne i nie pozwoliłyby na obniżenie emisji CO2 z pojazdów ciężarowych o dużej ładowności. Przy utrzymaniu obecnych celów emitowałyby one w 2030 r. o 32% więcej CO2 niż w 1990 r., a na europejskich drogach (w tym w Wielkiej Brytanii) byłoby tylko 161 tys. ciężarówek bezemisyjnych, czyli o 74% mniej niż przewidują ich producenci.
T&E wzywa zatem Komisję Europejską do zaproponowania następujących celów podczas listopadowej rewizji norm emisji CO2 dla pojazdów ciężarowych o dużej ładowności:
Informacje dla redaktorów:
[1] Wszystkie przeprowadzone modelowania zakładają osiągnięcie 100% sprzedaży wersji bezemisyjnej ciężarówek „specjalistycznych” – pojazdów, które nie są wykorzystywane do dostaw towarów, np. ciężarówek budowlanych – w 2040 r., ponieważ w niektórych przypadkach proces ich elektryfikacji może być trudniejszy.
Wszystkie scenariusze obejmują obniżenie poziomu emisji ujęte w ramy obecnych celów na lata 2025 i 2030 jako minimum oraz wykraczające czasowo poza te cele (w tym scenariusz na rok 2040).
Dowiedz się więcej:
Badanie: Addressing the heavy-duty climate problem
Position paper on the review of the HDV CO2 standards
T&E's paper on how to harmonise EU regulations to accelerate transport decarbonisation.
The new truck CO2 law provides investment certainty for Europe's trucking industry to go zero emissions. EU member states now need to get the charging...